Galaktyka Andromedy - perła jesiennego nieba
9 Paź 2013r. w
Galaktyki napisał/a
Dominika Jasińska
Niekwestionowaną królową jesiennego nieba jest Galaktyka Andromedy, którą w odpowiednich warunkach podziwiać można gołym okiem. Należąca, wraz z Droga Mleczną, do Grupy Lokalnej, M31 jest ciekawym obiektem, który zyskał rozgłos nie tylko w środowisku naukowców, ale również w kulturze masowej.
Na przestrzeni wieków status Galaktyki Andromedy zmieniał się. Pierwsze podania naukowe dotyczące tego obiektu pochodzą z roku 964. Wtedy to perski astronom, Abd Al-Rahman Al Sufi, udokumentował swoje obserwacje, określając Galaktykę Andromedy mianem Małej Chmurki. W 1785 roku po raz pierwszy podano odległość jaka dzieli ten niezwykły obiekt od Ziemi. Wynik, który William Herschel oszacował na 19 tysięcy lat świetlnych, okazał się jednak niepoprawny. Prawie 100 lat później, dzięki badaniom Williama Hugginsa, zaczęto uważać, że tajemniczy obiekt ma naturę gwiazdową. Brytyjski naukowiec stwierdził bowiem, że widmo obiektu różni się od widma gazowych obłoków i przypomina raczej widma znanych gwiazd. Galaktyka Andromedy zapisała się na kartach historii również dzięki fotografiom. Pierwsza z nich, wykonana w 1887 roku przez pioniera astrofotografii, brytyjskiego astronoma Issaca Robertsa, dzięki wyjątkowo długiej ekspozycji ujawniła spiralną strukturę obiektu. Odkrycie jednak nie zmieniło przekonania, o tym, iż obiekt jest mgławicą znajdującą się w Drodze Mlecznej. Autor fotografii uważał, że jest to układ planetarny podobny do tego, w którym żyjemy. Błędne hipotezy zostały rozwiane dzięki badaniom Edwina Hubblea'a. W 1923 roku ten amerykański astronom wykonał szczegółowe zdjęcia obiektu, na których poszukiwał gwiazd nowych. Przypadek sprawił, że Hubble zauważył na fotografii kilka gwiazd zmiennych, które zidentyfikował jako cefeidy. Odkrycie pozwoliło naukowcowi wyznaczyć odległość, jaka dzieli niebieską planetę od popularnego obiektu. Wynik Hubble'a okazał się jednak dwukrotnie za mały - astronom nie wiedział wówczas, że istnieją dwa typy cefeid. Edwin Hubble dowiódł również, że M31, uważana do tej pory za mgławicę, jest w rzeczywistości osobną galaktyką.
Fotografia M31 wykonana przez Issaca Robertsa
Położona w jesiennej konstelacji Andromedy, M31 w sprzyjających warunkach widoczna jest nieuzbrojonym okiem. Miłośnicy atrakcji nocnego nieba za pewne często kierują w jej stronę swoje lornetki i teleskopy. Podobnie jak większość kosmicznych obiektów, Galaktyka Andromedy kryje w sobie wiele tajemnic. Przez prawie 100 lat naukowców dręczyło pytanie: czy M31 zderzy się z naszą rodzimą Galaktyką? Odpowiedzi na to pytanie doczekaliśmy się stosunkowo niedawno, bo w maju minionego roku. Kosmiczny Teleskop Hubble'a wykonał pomiary ruchu Galaktyki Andromedy, dzięki którym stwierdzono, że M31 i Droga Mleczna znajdują się na kolizyjnym kursie. Naukowcom, którzy opracowali dane zebrane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a udało się ustalić przebieg tego niezwykłego wydarzenia.
Aktualna odległość dzieląca nas od M31 szacowana jest na ok. 2,5 miliona lat świetlnych, co czyni Galaktykę Andromedy najdalszym widzianym gołym okiem obiektem nocnego nieba. Galaktyka zmierza w kierunku Drogi Mlecznej z prędkością równą 400 tysiącom kilometrów na godzinę. Naukowcy przewidują, że do kolizji dojdzie w ciągu najbliższych 4 miliardów lat, ale zanim galaktyki się połączą, upłynie dodatkowa ilość czasu - ok. 2 miliardy lat. Komputerowe symulacje stworzone przez naukowców pozwoliły zbadać, jaką metamorfozę przejdą obie galaktyki w poszczególnych etapach kolizji. Jak się okazuje, gwiazdy obu galaktyk nie powinny się zderzać. Odległości między nimi są na tyle duże, że zdarzenia tego typu będą rzadkością. Może jednak dojść do ich porozrzucania po nowych orbitach wokół jądra nowej, masywnej galaktyki. Przewiduje się, że Układ Słoneczny znajdzie się wówczas jeszcze dalej od centrum galaktyki niż jest obecnie. Kolizja dwóch sąsiadek wywoła natomiast liczne procesy gwiazdotwórcze, które przyczynią się do powstawania nowych gwiazd. O ile nasza planeta nadal tętnić będzie życiem, jej mieszkańcy cieszyć się będą mogli widokiem wyjątkowo jasnego nieba, zaognionego od nowych obywatelek galaktyki. Minie wiele lat zanim jądra galaktyk połączą się w jedno, a dwa kosmiczne mieszkania gwiazd stworzą jedno większe, które prawdopodobnie nosić będzie miano galaktyki eliptycznej - być może Milkomedy. Naukowcy twierdzą, że do potężnej kolizji dołączyć może również Galaktyka Trójkąta, znana również jako M33. Nie wykluczone jest, że to ona jako pierwsza uderzy w Drogę Mleczną.
Symulacja zderzenia Drogi Mlecznej z Galaktyką Andromedy widzianego z powierzchni Ziemi. Źródło:NASA/ESA,Z.Leavy i R. van der Marel (STScI), T. Hallas i A. Mellinger
Zderzenia galaktyk nie są niczym nadzwyczajnym w bezkresnym Wszechświecie, o czym świadczą liczne fotografie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Jednak sama Galaktyka Andromedy bezapelacyjnie zasługuje na status wyjątkowej. Na tytuł ten składają się nie tylko wrażenia związane z podziwianiem Andromedy przez miłośników astronomii i fotografie wykonane przez potężne teleskopy czy wprawionych w astrofotografii amatorów nocnego nieba. M31 ceniona jest również za naukowe odkrycia, które możliwe były dzięki obserwacjom tego obiektu. Spiralna struktura galaktyki, która znajduje się w stosunkowo niewielkiej odległości, pozwala pogłębiać wiedzę na temat tego typu galaktyk znajdujących się we Wszechświecie. Badania M31 pozwoliły również wyjaśnić dużą ilość zagadek dotyczących naszej rodzimej Galaktyki. Wiele zasłoniętych przez pasy ciemnej materii miejsc w Drodze Mlecznej można było poznać dzięki obserwacjom Galaktyki Andromedy, podobnej do naszego kosmicznego mieszkania.
Perełka jesiennego nieba doczekała się kariery nie tylko w środowisku naukowym, ale też w kulturze masowej. Reżyserzy i scenarzyści seriali i filmów science-fiction, zauroczeni niezwykłą Galaktyką Andromedy, często wplatali ją w scenariusze swoich produkcji. Sygnały radiowe służące do zbudowania superkomputera, o którym mowa była w serialu "A jak Andromeda", przybyły z tytułowej galaktyki, podobnie jak dobrze znany Superman, którego rodzinnym domem była planeta okrążająca jedną z gwiazd znajdujących się w M31. Liczne wzmianki o Galaktyce Andromedy znaleźć można również w literaturze. O Andromedzie pisał polski pisarz, Stanisław Lem, w opowiadaniu "Uranowe uszy".
Mówiąc o M31 nie sposób nie wspomnieć o jej satelickich galaktykach, które wiernie towarzyszą jej w kosmicznej wędrówce. Koleżanki Andromedy to czternaście dotąd odkrytych karłowatych galaktyk, z których najbardziej znane to M32 i M110. M32 zawiera głównie stare gwiazdy - białe karły lub gwiazdy neutronowe. Widmo galaktyki wskazuje również na istnienie w jej wnętrzu młodych gwiazd bogatych w pierwiastki ciężkie, których wiek szacowany jest na 2-3 miliardy lat. M110 nosi tytuł najjaśniejszej galaktyki satelitarnej M31. W galaktyce tej widoczne są ślady niedawnej aktywności gwiazdotwórczej, co czyni ją wyjątkową - procesy takie są wyjątkowo rzadkie w galaktykach karłowatych.
Galaktyka Andromedy i Droga Mleczna walczyły o miano najbardziej masywnej i największej galaktyki Grupy Lokalnej. Ostatecznie dzięki szczegółowym badaniom dowiedziono, że to nasza rodzima Galaktyka zawiera więcej ciemnej materii, a co za tym idzie, jej masa również jest większa. Jednak to M31 zawiera więcej gwiazd - ich liczebność wyrażać należy w miliardach!
Galaktyka Andromedy (M31). Autor: Adam Evans
No właśnie - miliardy gwiazd, niezliczona ilość większych lub mniejszych jarzących się w pozornej samotności punkcików. Z początkiem bieżącego roku naukowcy z polskiego projektu OGLE (ang. The Optical Gravitational Lensing Experiment) stwierdzili, że na jedną gwiazdę w Drodze Mlecznej przypada jedna planeta. Czy można zatem twierdzić, że i w Galaktyce Andromedy planety nie są rzadkością? Być może istnieją tam globy podobne do Ziemi, których mieszkańcy spoglądają w stronę Drogi Mlecznej? Tego nie jesteśmy w stanie potwierdzić. Możemy za to na własnej skórze przekonać się jak piękna jest ta najjaśniejsza galaktyka nieba północnego, do czego oczywiście gorąco zachęcam. Pozostaje mi życzyć Czytelnikom portalu AstroVisioN.pl pogodnych, październikowych nocy spędzonych w towarzystwie naszej jesiennej perełki - Galaktyki Andromedy.
dominatrix
14.11.2013, 12:05