''Muzeum zamknięte'' - historia MIRA
12 Mar 2003r. w
MIR napisał/a
Michał Myśliwiec
Stacja orbitalna MIR, a dokładniej jej podstawowy moduł został wyniesiony na orbitę 20 lutego 1986 roku. Do 1994 roku do stacji zostały przyłączone moduły: Kwant, Kwant-2, Kristał, Priroda i Spektr. MIR jest jednym z najbardziej skomplikowanych urządzeń, jakie kiedykolwiek zmontowano na orbicie.
Stacja orbitalna MIR, a dokładniej jej podstawowy moduł został wyniesiony na orbitę 20 lutego 1986 roku. Do 1994 roku do stacji zostały przyłączone moduły: Kwant, Kwant-2, Kristał, Priroda i Spektr. MIR jest jednym z najbardziej skomplikowanych urządzeń, jakie kiedykolwiek zmontowano na orbicie. Jego eksploatację zaplanowano na 5 lat, lecz ZSRR, a później Rosja, nie miały pieniędzy, żeby wybudować zmiennika, czyli będącą wtedy w fazie projektów, stację MIR 2. W rezultacie stacja działała aż TRZY razy dłużej niż powinna, a kosmonauci przebywający na jego pokładzie, zamiast prowadzić eksperymenty naukowe, naprawiali urządzenia pokładowe stacji. Zdarzały się też bardzo często poważne awarie, które zagrażały życiu kosmonautów. Miał miejsce również ciekawy fakt historyczny, który dotyczył Siergieja Krikaljowa (tak, tego z pierwszej załogi stacji ALFA). Wystartował on 18 maja 1991, czyli w czasie, gdy istniał Związek Radziecki, lecz podczas jego lotu ZSRR się rozpadł, a Rosja nie miała pieniędzy, żeby ściągnąć kosmonautów na Ziemię. Z tego powodu Krikaljow spędził na Mirze blisko rok, a na Ziemię wrócił dopiero, gdy Rosjanie wysłali statek, czyli w marcu 1992 roku.
Stacja Mir na orbicie (zdjęcie zrobione z pokładu wahadłowca)
Pierwsi ludzie odwiedzili stację Mir 15 marca 1986 roku. Byli to: Leonid Kizim i Władimir Sołowiow, którzy przybyli z pokładu stacji Salut 7. Po raz pierwszy w historii, kosmonauci przebywali podczas jednego lotu, na pokładzie dwóch stacji kosmicznych. Kizim i Sołowiow naprawili i zakonserwowali stację Salut 7 i kilka razy przemieszczali się pomiędzy obiema stacjami. Na Ziemię wrócili 16 lipca, po czterech miesiącach spędzonych w Kosmosie. Przez 15 lat użytkowania, przez pokład Mira przewinęło się około 100 osób, z wielu krajów: kosmonautów, astronautów, dziennikarzy i urzędników. Mir, jak dotąd, jest jedynym obiektem komercyjnym, jaki znajduje (bądź znajdował) się na orbicie. Kosmonauci reklamowali na pokładzie stacji zegarki szwajcarskie, Coca-Colę i lekarstwa. Za 28 mln dolarów, w roku 1990 na stację poleciał na tydzień Japoński dziennikarz - Akijama, który zapewnił stacji rozgłos, dzięki swoim transmisjom, które przeprowadzał z pokładu Mira.
Następnym płatnym lotem do Mira, była wyprawa pierwszego, a raczej pierwszej brytyjskiej kosmonautki - Helen Sharman, która również spędziła na stacji kilka dni. W ten właśnie sposób Rosjanie zaczęli finansować swój program kosmiczny. Na Mira, na tydzień mógł lecieć każdy, oczywiście jeżeli przeszedł trening kosmonauty. Rosjanie prowadzili taki trening, a za to oczywiście płaciło się dodatkowo. Mimo wysokich cen, z reguły trzecie miejsce na pokładzie Sojuza TM, zajmował obcokrajowiec.
Start rakiety Sojuz U, ze statkiem Sojuz TM, który dostarcza kosmonautów na stację
Statek typu Sojuz TM, przyłączony do stacji Mir
Z reguły na Mira lecieli nowicjusze, lecz znalazło się kilka osób mających za sobą loty kosmiczne. Najczęściej z usług Rosjan korzystali Francuzi, którzy swoich kosmonautów w Kosmos wysłali sześć razy. Francuz był nawet w załodze stacji, która miała być ostatnią załogą stacji.
Mimo krytyki, jaka dotyka Mira od bardzo dawna, nie wolno zapominać, że kosmonauci na pokładzie stacji ustanowili bardzo wiele rekordów, które nie zostaną przez bardzo długo pobite. Można by rzec, że Rosjanie starali się, aby rekordy długości pobytu w przestrzeni kosmicznej należały do nich. Może chcieli być chociaż w tym lepsi od amerykanów? Głównym celem było przetrwać w Kosmosie rok. Było to jednak trudne.
W rzeczywistości kosmonauci wcale nie wracali w złej kondycji fizycznej na Ziemię, lecz po kilku miesiącach pobytu w ciasnym wnętrzu Mira, ich psychika mogła pozostawiać wiele do życzenia. Pierwszym wytrzymałym był Jurij Romanienko, który w roku 1987 przekroczył barierę 300 dni. Przełomowa okazała się misja Sojuza TM-4. Musa Manarow i Władimir Titow spędzili w Kosmosie równy rok, od 21 grudnia 1987, do 21 grudnia 1988. Wrócili oni na Ziemię w dobrej kondycji, a później jeszcze latali w Kosmos.
Walery Poljakow, radziecki kosmonauta-naukowiec (lekarz), w latach 1994-95, spędził nieprzerwanie na pokładzie Mira 437 dni i 18 godzin! Nie wpłynęło to wcale źle na jego stan zdrowia, ale w Kosmos już więcej nie poleciał. Kolejny i chyba niestety ostatni rekord, jaki został pobity na Mirze, to całkowity czas spędzony w Kosmosie przez jednego kosmonautę. Pobił go Siergiej Awdiejew, który podczas swoich trzech misji spędził w przestrzeni kosmicznej 741 dni!
Siergiej Awdiejew - Jego łączny czas spędzony w przestrzeni kosmicznej to 741 dni.
Doświadczenie takich ludzi jak Poljakow i Awdiejew będzie bardzo przydatne i pomocne, dla uczestników ewentualnej wyprawy na Marsa. Rosjanie mimo, ze pieniędzy na program kosmiczny nie posiadają, a ich kraj pogrąża się w kryzysie gospodarczym, to jednak wytrwale walczą o swoją pozycję w przestrzeni kosmicznej. Tego im naprawdę trzeba pogratulować, gdyż większość dawno by się poddała, a oni wciąż chcą dopiąć swego.
Naturalnej wielkości makieta Mira w basenie. Na niej ćwiczą kosmonauci podczas przygotowań do lotu.
Jednak więcej rekordów na Mirze już nie będzie. Stacja Mir nieodwołalnie (chyba, że Rosjanie zmienią zdanie) ma spłonąć w atmosferze ziemskiej 20 marca 2001. Jej szczątki opadną do Oceanu Spokojnego. Taki będzie koniec sławnego, wysłużonego "zabytku", który już dawno powinien przejść na emeryturę. Społeczeństwo rosyjskie nie może się pogodzić, z myślą, że symbol ich potęgi, dowód ich mocarności ma tak po prostu spłonąć w atmosferze. Niektórzy protestują, a nawet twierdzą, że "zniszczenie Mira będzie grzechem wobec potomności". Tu również ciekawostka. Niektórzy z kosmonautów, którzy przebywali na Mirze zrzeszyli się i sprzeciwiają się usunięciu Mira. W Moskwie organizują koncerty, na rzecz utrzymania Mira. Nie sądzę jednak, aby mogli oni coś wywalczyć, gdyż klamka zapadła. Mir zostanie zniszczony prędzej, czy później. To jest nieuniknione. Jeśli ma już być usunięty, to niech to nastąpi szybko, bo może po raz któryś wymknąć się spod kontroli i upaść w miejsce zaludnione, powodując szkody, a nie do głębokiego oceanu, jak się planuje.
Fotografie: National Aeronautics and Space Administration - NASA
Twoje Imię
28.03.2023, 05:23