28 lutego 2021r.   CT 01:55   UT 00:55   JD 2459274.5382
  • Strona Główna
  • Mapa portalu
  • Kontakt
..::AstroVisioN::.. Internetowy Portal Astronomiczny - wszechświat nigdy nie był tak blisko...
| |
  • Wiedza
    • Podstawy Astronomii
    • Spojrzenie w Kosmos
    • Astronautyka
    • Gwiazdy i Galaktyka
    • Astronomia Pozagalaktyczna
    • Inne Tematy
  • News
    • Wszystkie
    • Astronomia
    • Zjawiska
    • Radio
    • Portal
  • Obserwacje
    • Początki Obserwacji
    • Specyfikacja Obserwacji
    • Sprzęt
    • Astrofotografia
    • Nasze Obserwacje
  • Forum
  • Katalog
  • AVN.FM
    • O AVN.FM
    • Regulamin
    • Współpraca
    • Nasze Audycje
    • Prawa Autorskie
  • Pokazy Nieba
  • TZMA2015
12
Najdokładniejszy pomiar odległości do LMC

Najdokładniejszy pomiar odległości do LMC
Wielki Obłok Magellana jest najlepiej poznanym obiektem południowego nieba. Aż trudno uwierzyć, że dopiero trzy lata temu astronomowie określili odległość do tej galaktyki z dokładnością na poziomie 2%.

Widok Drogi Mlecznej po kolizji z Andromedą

Widok Drogi Mlecznej po kolizji z Andromedą
Astronomowie z NASA ogłosili, że są w stanie z dużą dokładnością przewidzieć, jak kosmiczna kolizja Drogi Mlecznej z Andromedą może wpłynąć nie tylko na samą Galaktykę, ale i na nasz Układ Słoneczny.

  • Najnowsze
  • Odległość do Wielkiego Obłoku Magellana znana z dokładnością do 2%
  • Zakończył się Toruński Zlot Miłośników Astronomii 2014 - Relacja z imprezy
  • Galaktyka Andromedy - perła jesiennego nieba
  • Eta Carinae jako LBV
  • Toruński Zlot Miłośników Astronomii 2012 - relacja z imprezy
  • O jednej takiej, co udaje RR Lyrae
  • Tranzyt Wenus 2012 razem z AstroVisioN - relacja
  • Popularne
  • Polecane
  • Opozycje Marsa
  • Prawdziwy kształt Mgławicy Pierścień
  • Tutorial obróbki szkiców w programie GIMP
  • Toruński Zlot Miłośników Astronomii 2012 - relacja z imprezy
  • Moja przygoda w RPA
  • Astronomiczna przygoda w Chile
Przedstawiciele Ziemi, ludzkości, narodu

Przedstawiciele Ziemi, ludzkości, narodu

23 Cze 2003r. w Astronauci napisał/a Michał Myśłiwiec

Narodowa Agencja do spraw Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) krótko po swoim powstaniu wybrała z pośród wielu pilotów, oblatywaczy siedmiu pierwszych "astronautów" co miało oznaczać podróżników kosmicznych.

       Narodowa Agencja do spraw Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) krótko po swoim powstaniu wybrała z pośród wielu pilotów, oblatywaczy siedmiu pierwszych "astronautów" co miało oznaczać podróżników kosmicznych. Chciałbym dzisiaj przedstawić właśnie tych siedmiu ludzi, a także wielu innych, którzy przybyli do NASA w późniejszym okresie. Oto historia grupy astronautów amerykańskich.

       9 kwietnia 1959 roku w Sali balowej Dolly Madison House w Waszyngtonie przedstawiono prasie pierwszych siedmiu astronautów, z których jeden miał przejść do historii, jako pierwszy człowiek, który poleciał w Kosmos. Byli to: Alan B. Shepard, Virgil I. Grissom, John H. Glenn, Malcolm S. Carpenter, Walter M. Schirra, L. Gordon Cooper i Donald K. Slayton. Każdy z nich ma swój wkład w historię podboju Kosmosu, każdy z nich miał okazję widzieć naszą planetę z wysokości 200 kilometrów. Oto jak udało im się dostać aż tak daleko.

       Pierwszym astronautą amerykańskim został Alan Bartlett Shepard, Jr., który 5 maja 1961 roku wystartował w ciasnej kapsule statku Mercury 3 "Freedom 7" w 15-to minutową podróż balistyczną. Po powrocie z Kosmosu ćwiczył do kolejnych misji. Był m.in. rezerwowym pilotem misji Mercury 9, a także został wybrany wraz z T. Staffordem do pierwszej misji statku Gemini. Niestety nie dane mu było polecieć statkiem Gemini. Okazało się, że cierpi na przypadłość zwaną chorobą Meniere'a. Ze względu na zaburzenia równowagi i problemy z lewych uchem wewnętrznym Shepard został uziemiony. Jednak ktoś tak uparty jak on nie poddał się i przez następne kilka lat na wszystkie sposoby próbował się wyleczyć. W końcu w 1969 roku, jako pierwszy pacjent poddał się trudnemu zabiegowi chirurgicznemu, który powiódł się. Shepard powrócił do zespołu astronautów. Spełniło się również jego życiowe marzenie. Wraz z Edgarem Mitchelem i Stuartem Roosą poleciał na Księżyc statkiem Apollo 14. Z NASA odszedł w roku 1974. Zmarł 22 lipca 1998 roku na białaczkę.


Alan Shepard (18.11.1923 - 22.07.1998) przed swoim pierwszym lotem.

       Virgil Ivan Grissom w po raz pierwszy poleciał w Kosmos w misji Mercury 4 "Liberty Bell 7". Jego misja była identyczna z misją Sheparda, lecz nie do końca. Po 16 minutach lotu Grissom wylądował na Pacyfiku. W tym momencie odstrzelony został właz kapsuły, która zaczęła nabierać wody. Astronauta o mało nie utonął, gdyż helikopter najpierw chciał wydobyć kapsułę. Niestety nie udało się. Kapsuła Mercury spoczęła na głębokości 4 kilometrów i dopiero w roku 1999 została odnaleziona i wydobyta. Virgil Grissom siebie obwiniał za stratę kapsuły, mimo dowodów na to, iż była to usterka techniczna, na którą nie miał wpływu. Mimo to astronauta do końca życia trwał w przekonaniu, że gdyby był dobrym astronautą, to nie pozwoliłby na zatopienie kapsuły. W roku 1965 wraz z Johnem Youngiem został mianowany na załogę rezerwową pierwszej misji Gemini. Po uziemieniu Alana Sheprada zostali przesunięci na załogę podstawową tej misji. 23 marca 1965 roku wystartował w ośmiogodzinną misję, która tym razem zakończyła się sukcesem. Statek Gemini został dobrze przetestowany, a Grissom znów uwierzył w swoje siły. Udowodnił, ze jest dobrym pilotem, więc dostał przydział na pierwszą misję statku Apollo w lutym 1967 roku. Podobnie jak Shepard, Grissom nie poleciał swoją kolejną misją. Przypłacił za to ogromną cenę. 27 stycznia 1967 roku na wyrzutni 34-a wraz ze swoją załogą złożoną z Edwarda White'a i Rogera Chaffey trenowali do misji, która miała się rozpocząć za kilka tygodni. Po kilku godzinach treningu przewód elektryczny pod fotelem Grissoma zaczął iskrzyć. Atmosfera złożona wyłącznie z czystego tlenu doprowadziła do pożaru. Cała załoga zginęła w płomieniach, a program Apollo został zawieszony na prawie dwa lata. Pierwsza grupa astronautów zmniejszyła się o jednego astronautę.


Zdjęcie Virgila "Gusa" Grissoma (03.04.1926 - 27.01.1967)

       Kolejnym astronautą programu Mercury jest John Herschel Glenn, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Uczestnik wojny w Korei, wyśmienity oblatywacz i pilot. Jako pierwszy Amerykanin znalazł się na orbicie Ziemi. W swoim ciasnym stateczku Mercury 6 "Friendship 7" okrążył Ziemię 3 razy. Jego lot trwał prawie 5 godzin. Można powiedzieć, że astronautów z pierwszej grupy prześladował straszliwy pech. Glenn kilka lat później poślizgnął się w łazience, czego przyczyną były zaburzenia równowagi. Lekarze odsunęli Glenna od programu Gemini i Apollo. Uważany za bohatera narodowego, Glenn został później senatorem, a nawet ubiegał się o fotel prezydenta z ramienia partii demokratycznej. W roku 1998 został powołany do misji STS-95, na pokładzie promu Discovery. Miał być obiektem badań nad starzeniem się w przestrzeni kosmiczne. Trzeba dodać, ze Glenn jak poleciał w Kosmos w misji STS-95, miał 77 lat. Jak na razie jemu należy się tytuł najstarszego astronauty świata. Obecnie jest na zasłużonej emeryturze. Mimo swojego podeszłego wieku czynnie uprawia kilka dyscyplin sportowych.


Zdjęcie Johna Glenna (ur. 19.07.1923)

       Malcolm Scott Carpenter prawdopodobnie jako ostatni został wybrany do grupy astronautów. Cechował się dużym doświadczeniem w oblatywaniu samolotów. Został wyznaczony do misji Mercury 7, której kapsułę nazwał "Aurora 7". Jego lot miał być repliką lotu Glenna, podobnie jak lot Grissoma miał być identyczny z lotem Sheprada. I znów obie misje różniły się zakończeniem. Glenn wszystko dokładnie sprawdzał, testował urządzenia, cały czas trzymał się harmonogramu. Natomiast Carpenter "zasiedział" się na ostatniej orbicie, zajęty jakimś eksperymentem. Zbyt późno odpalił silniki hamujące, co doprowadziło do przesunięcia rejonu lądowania o 600 kilometrów. Oczekiwał na ekipę ratunkową przez kilka godzin. Później nie poleciał w Kosmos. Grupę astronautów opuścił 10 sierpnia 1967 roku.


Zdjęcie Malcolma Scotta Carpentera (ur. 01.05.1925)

       Walter Marty Schirra jako piąty Amerykanin poleciał w Kosmos. W mało przestronnej kapsule Mercury 8 "Sigma 7" spędził 9 godzin i 15 minut, okrążając Ziemię osiem razy. Wodował bardzo precyzyjnie w odległości kilometra od statku ratunkowego. Podczas jego misji po raz pierwszy został przekazany obraz telewizyjny z kapsuły. Swoim doświadczeniem wykazał się po raz kolejny, gdy rakieta Titan II na której miał startować zaczęła szwankować Zachował zimną krew i nie katapultował się kapsuły. Później misja Gemini 6, w której miał lecieć z Thomasem Staffordem została zmieniona, gdyż rakieta docelowa statku wybuchła podczas startu. Na orbitę wysłano najpierw Gemini 7 z Frankiem Bormanem i Jamesem Lovellem. Schirra i Stafford wystartowali w jednodniową misję i spotkali się z Gemini 7 na orbicie Ziemi. Zbliżyli się na odległość 30 centymetrów. Gemini 6 wodował 16 grudnia 1965 roku, a Gemini 7 18 grudnia, po 14 dniach spędzonych na orbicie. Schirra został wyznaczony jako dowódca rezerwowy misji Apollo 1. Po pożarze On, Don Eisele i Walt Cunningham zostali wybrani do pierwszego lotu Apollo oznaczonego numerem 7. Rakieta Saturn 1B wyniosła statek na orbitę, na której spędził on 11 dni, w czasie których załoga przetestowała moduł załogowy. W czasie lotu, nie wiadomo skąd, załoga nabawiła się grypy, Podczas lądowania złamany został regulamin, gdyż astronauci stwierdzili, że nie będą zakładać hełmów, gdyż muszą mieć pod ręką chusteczki do nosa. Apollo 7 wodował na Pacyfiku 22 października 1968 roku. Po tym locie Schirra wycofał się z NASA. Grupę astronautów opuścił 1 lipca 1969 roku. Podpisał umowę z NBC na prowadzenie transmisji z lądowań na Księżycu. Obecnie jest na emeryturze.


Zdjęcie Waltera Schirry (ur. 12.03.1923)

       Leroy Gordon Cooper był najbardziej szalonym lotnikiem, jakiego kiedykolwiek w swoich szeregach miała NASA. Cooper potrafił przelecieć samolotem tuż nad dachami centrum NASA, gdzie obradowała dyrekcja agencji. Przed jego pierwszym lotem, o mało nie doprowadziło to do zastąpienia go przez Alana Sheparda. Udało mu się jednak wybronić i jako ostatni człowiek poleciał statkiem Mercury. Oprócz szaleństwa cechował się on ogromną odwagą, doświadczeniem i wytrzymałością. W kapsule Mercury 9 "Faith 7" spędził ponad 34 godziny, okrążając Ziemię 22 razy. Gdy zawiodła automatyka, sprowadził statek lepiej niż automatyczny pilot. Lądował w odległości zaledwie kilkuset metrów od okrętu ratowniczego. Swój drugi lot odbył w 1965 roku na pokładzie statku Gemini 5. Wraz ze swoim drugim pilotem Charlesem Conradem, spędzili w Kosmosie tydzień, co było na ówczesne czasy rekordem. Cooper spędził w kosmosie ponad 9 dni. W programie Apollo był rezerwowym dowódcą misji Apollo 10. NASA opuścił w lipcu 1970 roku.


Zdjęcie Leroya Gordona Coopera (ur. 06.03.1927)

       Nie wymieniłem jeszcze Donalda Slaytona, który również był w pierwszej grupie astronautów NASA. Miał lecieć w misji Mercury 7, która później przydzielona została Malcolmowi Carpenterowi. Slayton został uziemiony w roku 1961 z powodu migotania przedsionków serca. Nie mógł latać, gdyż w każdej chwili jego serce mogło odmówić posłuszeństwa. Przez 14 lat sprawował funkcję Dyrektora Załóg latających, czyli jednym słowem wybierał załogi do kolejnych misji NASA. W roku 1972 silnie się przeziębił i lekarz zalecił mu zażywać dużo różnych witamin. Jak się okazało witaminy te pomogły mu przywrócić rytm serca. Uzyskał zezwolenie na lot. Jako szef załóg latających mógł się wpisać na listę każdej załogi, lecz nie zrobił tego, gdyż wiedział, co czuje pilot, gdy odbierze mu się przydział do misji. W 1973 roku powołany został do życia ASTP (Apollo Sojuz Test Project), czyli wspólny lot Amerykańsko-Radziecki. W ten sposób Slaytonowi został przydzielony lot. Chciał zostać dowódcą misji, lecz dyrekcja NASA uznała, że dowódcą musi być ktoś bardziej doświadczony. Wybrano więc Thomasa Stafforda na dowódcę, a Vance’a Branda na pilota modułu załogowego. Slayton został specjalistą od modułu połączeniowego. W końcu w lipcu roku 1975, po 16 latach oczekiwania Slayton wystartował ostatnim w historii statkiem z serii Apollo. Na orbicie Apollo połączył się z radzieckim Sojuzem, na którego pokładzie znajdowali się Aleksiej Leonow i Walery Kubasow. Wspólny lot trwał ponad dobę. Później statki rozłączyły się. Sojuz 19 powrócił na ziemię 21 lipca, natomiast ostatni Apollo, nieoficjalnie oznaczony numerem 18 wodował na Pacyfiku 24 lipca 1975 roku. Slayton pozostał szefem załóg latających do 1977 roku. Później opuścił NASA. Zmarł w 1993 roku na raka mózgu.


Zdjęcie Donalda "Deke'a" Slaytona (01.03.1924-13.06.1993)

       To właśnie tych siedmiu ludzi, wywodzących się z lotnictwa i marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych kształtowało historię podboju Kosmosu. Trzech z nich już niestety nie żyje, lecz pamięć o nich zawsze będzie trwała, gdyż dokonali oni rzeczy, o których zwykli śmiertelnicy mogą tylko pomarzyć. Ryzykowali życie, aby poznać nieznane, poddawali się eksperymentom których inni by nie przetrzymali. Stanowili elitarną grupę siedmiu twardych i nieustępliwych ludzi, którzy mogą swobodnie nazywać się astronautami, czyli "gwiezdnymi podróżnikami"


Wspólne zdjęcie astronautów programu Mercury

Komentarze użytkowników

( DODAJ SWÓJ )
Nikt jeszcze nie napisał komentarza do tego materiału.

Napisz komentarz

Avatar
Twoje Imię
1.03.2021, 01:55



Zastrzegamy sobie możliwość edycji wpisów
w przypadku rażących błędów ortograficznych.

Email | Źródła RSS

Odpowiedz na pytanie zadane w sondzie.

Za co lubicie AVN?






Zjawiska oraz wydarzenia w nadchodzącym miesiącu.

Zagłosuj lub zgłoś swoją stronę.

Ostatnio pisaliście:

Rozalia: Jest to temat bardzo interesujacy ale zarowno tez dla m...
Sylwia: Dlaczego na naszym niebie sa caly czas te same gwiazdoz...
luisa kim: Przydałaby się jednak aktualizacja.

  • O Nas
  • Redakcja
  • Kontakt
  • Współpraca
  • Mapa Portalu
  • Oddział Prasowy
  • Subskrybcja
AstroVisioN - Internetowy Portal Astronomiczny
All rights reserved - Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2004 - 2021 r.
Designed by: PROART Serwer zapewnia: proart-studio.com