W lipcu, w dwóch turach, kierownictwo NASA (Narodowej Agencji do spraw Aeronautyki i Przestrzeni kosmicznej) ujawniło składy załóg misji wahadłowców, które zaplanowano na rok 2002. Trzeba przyznać, ze wiele nazwisk, które się tam znalazły, zaskoczyło ludzi interesujących się tą tematyką, w tym także mnie. NASA tym razem postawiła na nowicjuszy. W siedmiu misjach na pokładzie promów poleci aż siedemnastu nowicjuszy. Pragnę teraz przedstawić składy załóg misji do stacji ALFA, a także dwóch o innym przeznaczeniu.
Pierwszą misją w roku 2002 będzie STS-109 na pokładzie Columbii, jedynego wahadłowca, który nie bierze udziału w budowie stacji ALFA. Lot oznaczony symbolem HST SM-3B (Hubble Space Telescope Sevice Mission 3B) będzie czwartą misją serwisową (czytaj: naprawczą) teleskopu Hubble'a. Zadaniem astronautów będzie dokończenie napraw, które wykonała załoga misji STS-103 w grudniu 1999 roku. Początkowo 27 lot Columbii oznaczono jako misję STS-107, lecz została on zamieniona z powodu pojawienia się lotu Izraelczyka. Wtedy też wstępnie wyznaczono załogę misji. Miał to być ten sam zespół co w misji STS-103, lecz szyki trochę się pomieszały, gdy dowódca załogi Curtis L. Brown odszedł z NASA w grudniu 1999 roku, a część załogi przeszła do programu ISS. Obecnie na dowódcę misji wyznaczono Scotta Altmana, uczestnika misji STS-90 w 1998 roku i STS-106 w roku 2000. Towarzyszyć mu będą Duane Carey, nowicjusz z 16 grupy astronautów NASA, pełniący funkcje pilota misji, John Grunsweld, uczestnik 3 misji kosmicznych (STS-67, 81, 103), James Newman, mający za sobą trzy loty kosmiczne (STS-51, 69, 88), Richard Linnehan, uczestnik dwóch misji kosmicznych (STS-78, 90) i nowicjusz Michael Massimino, Jedynym specjalistą misji, który nie opuści pokładu promu, będzie Nancy Currie, uczestniczka trzech misji kosmicznych (STS-57, 70, 88). Start Columbii zaplanowano na 17 stycznia 2002, a lot ma trwać 11 dni. W tym czasie specjaliści misji wyjdą co najmniej cztery razy w otwartą przestrzeń kosmiczną.
Plakietka misji STS-109, HST SM3B
Kolejną misją zapisaną w grafiku NASA na rok 2002 jest lot oznaczony jako ISS-8A, a dla ludności, po prostu STS-110. Uczestnikami 109 misji promu kosmicznego będą: Michael Bloomfield, uczestnik dwóch wypraw kosmicznych (STS-86 i 97), nowicjusz Stephen Frick - pilot, Ellen Ochoa, dla której będzie to czwarty lot kosmiczny (STS-56, 66, 96), Steven Smith, również udający się w podróż wahadłowcem po raz czwarty (STS-68, 82, 103) i dwaj nowicjusze: Rex Walheim i Lee Morin. Nie wymieniłem jeszcze wszystkich. Otóż dla mnie, największą sensacją tego roku, choć jeszcze się on nie zaczął, jest fakt, że ktoś poleci po raz siódmy w Kosmos. Tą osobą będzie Jerry Lynn Ross, 53-letni astronauta, uczestnik lotów 61B, STS-27, STS-37, STS-55, STS-74 i STS-88. Misja ma trwać około 9 dni, a start zaplanowano na 28 lutego.
Skład Misji STS-111, oznaczonej jako ISS- UF-2, również zawiera niespodziankę. Dowódcą misji jest Kenneth Cockrell, lecący po raz piąty, a pilotem Paul Lockhart, nowicjusz. Tą niespodzianką jest natomiast siódmy lot Franklina Chang-Diaza, uczestnika misji: 61C, STS-34, STS-46, STS-60, STS-75 i STS-91. Oprócz tej trójki w załodze znajdą się: Phillipe Perrin, nowicjusz z Francuskiej Agencji Kosmicznej, a także astronauci z piątej ekspedycji do stacji ALFA: Walerij Korzun, Siergiej Treszczow i Peggy Whitson. Z kolei na Ziemię, wahadłowiec Endeavour zabierze Jurija Onufrijenkę, Carla Walza i Daniela Burscha. Start promu zaplanowano na 18 kwietnia, natomiast misja ma trwać 10 dni.
Wahadłowiec Columbia po raz drugi w 2002 roku poleci w misji STS-107. Skład załogi promu jest dla mnie dużym zaskoczeniem, gdyż NASA powierzył prom astronautom, nie posiadającym zbyt dużego doświadczenia. Przypomina to wybieranie załóg z początku program Space Shuttle. Na dowódcę wybrano Ricka Husbanda, mającego za sobą tylko jeden lot (STS-96 w 1999 roku). Pilotem będzie nowicjusz William McCool, a specjalistami misji Michael Anderson, lecący po raz drugi, Kalpana Chawla, mająca za sobą jeden lot, a także trzech nowicjuszy: David Brown, Laurel Clark i Ilan Ramon z Izraela. Columbia wyniesie laboratorium Spacehab i satelitę Freestar. Start zaplanowano na 23 maja.
Załoga misji STS-107
Plakietka misji STS-107
Dwudziesty szósty lot promu Atlantis, będzie kolejną misją do stacji ALFA. Dowódcą załogi ma być Jeffrey Ashby, uczestnik dwóch misji kosmicznych (STS-93 i 100). Towarzyszyć mu będą: Pamela Melroy, lecąca w Kosmos po raz drugi (STS-92), nowicjusze Piers Sellers i Sandra Magnus, David Wolf, uczestnik dwóch misji kosmicznych (STS-58, STS-86 - MIR - STS-89) i Rosjanin, nowicjusz Fiodor Jurczychin. Wahadłowiec ma opuścić wyrzutnię 11 lipca, a na Ziemię powrócić 22 tegoż miesiąca.
Misja STS-113 na pokładzie wahadłowca Endeavour, będzie kolejnym popisem znakomitego astronauty Jamesa Wetherbee, dowódcy misji. Leciał on w Kosmos pięć razy (STS-32, 52, 63, 86, 102), z czego ostatni raz w tym roku. Oprócz niego w kabinie promu zajmą miejsca pilot - Christopher Loria, nowicjusz, Michael Lopez - Alegria (STS-73, 92) i John Herrnington, który uda się swoją pierwszą podróż kosmiczną. Podczas lotu dokonana zostanie wymiana załóg ISS. Na ziemię powrócą: Walerij Korzun, Siergiej Treszczow i Peggy Whitson, a na pokładzie stacji pozostaną Kenneth Bowersox, Donald Thomas i Nikołaj Budarin. Misja ma trwać od 22 sierpnia do 1 września.
Szósta załoga stacji ALFA nie pozostanie na orbicie zbyt długo. Otóż w misji STS-114, planowanej na paĄdziernik 2002, mają ich zastąpić Jurij Malenczenko, Aleksandr Poleszczuk i Edward Lu. Poza nimi na pokładzie Atlantisa znajdą się: Eileen Collins, która jako pierwsza kobieta dowodziła promem kosmicznym i znowu zajmować będzie ten fotel, James Kelly, uczestnik misji STS-102, Soichi Noguchi, nowicjusz z Japonii i Stephen Robinson, uczestnik misji STS-85 i 95.
Eileen Collins, pierwsza kobieta, która dowodziła promem kosmicznym
Na STS-114 kończy się wykaz lotów planowanych na rok 2002. Niesamowita jest liczba lotów, jaką chce przeprowadzić NASA czyli siedem. Od roku 1985, w którym odbyło się dziewięć lotów, ich liczba nie przekraczała pięciu. Przy tak częstych startach wzrasta niebezpieczeństwo katastrofy któregoś z promów. W 1985 roku na to nie zwracano uwagi, i wszyscy wiemy jak się to skończyło. Poza tym NASA przekroczy budżet, gdyż pozwala on na maksymalnie sześć startów w ciągu roku. Albo agencja ma innych inwestorów, albo pan Daniel Goldin, będący dyrektorem, tak dobrze zajmuje się polityką NASA, ze potrafi zaoszczędzić miliard na jeszcze jeden start. Jeśli tak, wypada mu po prostu szczerze pogratulować.
Twoje Imię
28.03.2023, 04:15